Spełniona Wróżba

Syn mojego najstarszego brata – Jana – Marian Feliks, urodził się w roku 1912. Gdy miał dwa, może trzy miesiące, w czasie, gdy go karmiła matka, przyszła Cyganka i chciała jej powróżyć. Matka powiedziała, że nie jest ciekawa jej wróżby. Na to Cyganka: „Daj pani zarobić, bo moje dziecko jest głodne. Matka dała jej parę kopiejek. Cyganka podziękowała, potem przez jakiś czas patrzyła na dzieciaka i powiedziała: „Chociaż pani nie jest ciekawa mojej wróżby, to ja i tak pani powiem, że dzieciak, którego pani teraz karmi będzie polskim oficerem i będzie rządził Murzynami”. Polskiego wojska wtedy nie było. Murzynów w Polsce też nie było, więc powiedzenie Cyganki przyjęliśmy jako swojego rodzaju dowcip, czy żart. Gdy chłopiec nieco podrósł, czasami żartowaliśmy z niego, że będzie murzyńskim królem. Chłopiec rozwijał się prawidłowo. Ukończył szkołę podstawową, potem gimnazjum i Sanitarną Szkołę Podchorążych i został oficerem. Pierwsza część wróżby spełniła się. W czasie kampanii wrześniowej dostał się do niewoli radzieckiej. Po pewnym czasie udało mu się z niej uciec. Przyjechał na kilka dni do rodziców. Następnie przez Węgry przedostał się do Wojska Polskiego we Francji. Po kapitulacji Francji Przedostał się na Bliski Wschód.

Na początku walk o Monte Cassino zgłosił się jako ochotnik do chodzenia z noszowymi po pobojowisku i pomaganiu przy transportowaniu rannych do punktu opatrunkowego, niektórym udzielając natychmiastowej pierwszej pomocy. Funkcję tę pełnił przez cały czas trwania walk. Miał wiele okazji, by stracić życie. Nie doznał nawet najmniejszej ranki. Po wojnie wstąpił do angielskiej Służby Kolonialnej. Początkowo pracował w Santa Lucia, potem w Tanganice. Jako lekarz nie miał szerokiego pola do rządzenia. Miał jednak iluś tam kolorowych, którzy przyjmowali od niego polecenia. A zatem i druga część wróżby spełniła się.

W książce „Walki o Monte Cassino”, w której pan Wańkowicz tak drobiazgowo opisuje działalność na tamtym terenie – jego działalność pominął milczeniem.
Dlaczego?
Bo się na niego obraził.
O co?
O to, że gdy na punkcie opatrunkowym było tylu rannych, że nie wiadomo było kogo opatrzyć pierwszego, pan Wańkowicz przysłał „umyślnego”, by doktór Natkański przyszedł do niego i opowiedział mu swoje wrażenia. Doktór Natkański powiedział, że czas nie jest odpowiedni na opowiadanie wrażeń i nie poszedł.
Na dowód, że dr Natkański tam był, że działał i że jego działalność była doceniona, załączam jego nekrolog.

Ś.P.
Dr Marian Feliks Natkański
kapitan lekarz W.P.
Wychowanek Szkoły Podchorążych Sanitarnych w Warszawie, uczestnik kampanii wrześniowej 1939 r., walk Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich pod Monte Cassino. Odznaczony Krzyżem Virtuti Militari 5 klasy, Krzyżem Walecznych i Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami. Zmarł w Colchester Essex 3 maja 1987 roku w wieku 75 lat.
Cześć Jego Pamięci.
Koledzy w Kraju i Za Granicą.

Oprócz polskich miał jeszcze odznaczenia alianckie: Cross Monte Cassino, British Campaign Star 1939/45, Africa Star, Italy Star.

Dodaj komentarz


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.